Kłopoty z logistyka.
Tak już jest kiedy człowiek jest uzależniony od innych ludzi i przedmiotów.
Plan był napięty i sie posypał.
Miało być tak poniedziałek wyciągnięcie drewna z lasu
wtorek cięcie środa szalunek pod resztę stropu
a tu wczoraj popsula sie piła motorowa i wyciagarka
a dzisiaj pękło coś w przyczepie ciągnika no i bedzie poślizg.


Drugi dzień murowania i połowa kondygnacji już jest jutro reszta. Pozatym są zarysy okien i już wiem jakie będę mieć widoki z kuchni, salonu itd.
Wiatraki w oknie kuchennym.

Nie udało mi się zobaczyć faktycznego stanu zero bo panowie zanim wróciłam z pracy położyli pierwszą warstwę bloczków na zaprawie żeby wyrównać poziom a jutro jeżeli pogoda dopisze obiecali że połowa kondygnacji będzie wymurowana ale już na kleju.
Komentarze